Siciński Paweł - Jesień
Przyszła bez pytania, jak nieproszona znajoma.
Zaraz zaczęła stroić w barwne szaty drzewa,
Te stojące w lesie, w polu czy przy drodze,
Wygnała w świat daleki ptaki małe i duże,
Przystrojona w naszyjnik z rannej rosy,
W powłóczystej sukni utkanej z pajęczej sieci,
Przechadzała się po mokrej trawie na łące,
W posępnym, mdłym świetle późnego poranka,
Otulając świat płaszczem, utkanym z mgły,
Wpuszczała w ludzkie serca smutek i tęsknotę.
Wiatr psotnik - hulaka nie słucha Jesieni,
Latając w kółko pomiędzy konarami,
Targa i rozrzuca złoto - purpurowe liście,
Jesień przystanęła na skraju niewielkiej polany,
Widząc to wszystko zapłakała rzewnymi łzami,
A szary świt i ludzie mokną w ich strugach.
Zaraz zaczęła stroić w barwne szaty drzewa,
Te stojące w lesie, w polu czy przy drodze,
Wygnała w świat daleki ptaki małe i duże,
Przystrojona w naszyjnik z rannej rosy,
W powłóczystej sukni utkanej z pajęczej sieci,
Przechadzała się po mokrej trawie na łące,
W posępnym, mdłym świetle późnego poranka,
Otulając świat płaszczem, utkanym z mgły,
Wpuszczała w ludzkie serca smutek i tęsknotę.
Wiatr psotnik - hulaka nie słucha Jesieni,
Latając w kółko pomiędzy konarami,
Targa i rozrzuca złoto - purpurowe liście,
Jesień przystanęła na skraju niewielkiej polany,
Widząc to wszystko zapłakała rzewnymi łzami,
A szary świt i ludzie mokną w ich strugach.
Jeszcze nie przyszła, ale zbliża się małymi krokami.
Zajrzała już na Wasze blogi a dziś i na mój.
No cóż, ale jak tu nie pisać o Jesieni skoro tak szybko i bezlitośnie przepędziła upalne lato.
Lubię patrzeć na jesień, na jej barwy i dary...pyszne jabłka, kasztany, kolorowe liście pod nogami, dywany wrzosów w lesie, ...lecz gdy pada...i smutno i szaro za oknami, wtedy przeklinam jesień za nudę i smutek, który wprowadza.
Wczoraj był ładny dzień, w miarę ciepły i miły, czasami nawet wychyliło się słońce zza chmurki.
Mój K. wrócił do domu i od razu w drzwiach oznajmił: -ubierać się, idziemy na grzyby !!!
Była godzina 16.00, las wokoło,... czemu nie??? Spacer przed snem dobrze wszystkim zrobi!!!
I co?...troszkę zebraliśmy...
Ola z "mój mały świat" narobiła mi smaku na naleśniki z duszonymi kurkami i kurczakiem, ...więc idąc tym śladem, szybko udusiłam to co nazbieraliśmy...
...a potem garnek do lodówki.
Dziś usmażyłam naleśniki, dodałam kurczaka i był pyszny, choć zwykły obiad :)))
Dzisiejszy post zakończę piosenką...jesienną,
ale Pozdrawiam Was jeszcze letnio
Jesień już za progiem :) już czuć chłodny wiatr wrześniowy.
OdpowiedzUsuńGrzybki wyglądają cudnie !!
Aś mnie ubiegła, hehehe, też chciałam dzisiaj zamieścic "koncert na dwa świerszcze":):):) Grzybki cudowne, bardzo lubie, ale nie zbieram; raz że nie umiem i prędzej na grzyba nadepnę niz go zobaczę, a dwa że się boję, że zbiorę same trujące:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Prawdziwie jesienny obiad. Buziaki
OdpowiedzUsuńdeZealko,-- dawaj, dawaj, to wpadnę do Ciebie na koncert :))
OdpowiedzUsuńLubię zbierać grzyby, choć nie koniecznie je robić - jesienne buziaki dla Was
Dzisiaj nie wytrzymalam i wreszcie kupilam kurki.Jutro bede eksperymentować:) Twoje naleśniki z wsadką wyglądaja wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńJa też musze takie naleśniki zrobić.Myślę,że w weekend wybierzemy się do lasu!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
ale pyszne grzybki, nie mówią co daniu końcowym;) Aż mi ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńHola Ivcia, muy lindos y delicados tus trabajos.
OdpowiedzUsuńYa ye sigo, te invito a visitar mi blog de decoupage.
http://unregaloendecoupage.blogspot.com
Saludos desde Chile
Cecilia