"CODZIENNIE UPADAM...
CODZIENNIE SIĘ WAHAM...
CODZIENNIE PODPIERAM...
ALE DŹWIGAM CAŁY MÓJ ŚWIAT I DŹWIGAĆ BĘDĘ"


Wczoraj jest historią – Jutro jest tajemnicą – Dziś jest darem

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 22 lipca 2010

*** URLOP, CZAS ZACZĄĆ... !!! ***

Moja Shantunia dochodzi do siebie. Właściwie zostawiam ją z Olcią w stanie  zadawalającym.
Nie wiem jak przeżyjemy emocjonalnie rozłąkę, ale nie było innego wyjścia. 


Za kilka godzin wyjeżdżamy, wszystko spakowane, ...ale musimy złapać chociaż ze dwie godziny snu.
Przed nami 1600 km. jazdy, a tylko K. prowadzi autko.


Tak więc pozdrawiam Was wszystkich gorąco. 
Bardzo żałuję, że ostatnio  tak wiele opuściłam, obiecuję, że  nadrobię zaległości po urlopie.


Jak już wspomniałam  w tytule, ruszamy...kierunek Orebic - Półwysep Polijesac


Do kolejnego kliknięcia 10.08

piątek, 16 lipca 2010

*** Krótko i na temat...***

Skwar leje się z nieba....ciężko na ciele, ale mnie jeszcze ciężej na sercu.
Od soboty walczyłam  o życie mojej suni.
Stało się nagle...ropowica podskórna - choroba immunologiczna.
Dziś już lepiej i oby do czwartku się  skończyło, bo wyjeżdżamy a ona zostaje z Olcią.
Przez te  kilka dni tęskniłam za Waszymi blogami .
Po odwiedzinach u Was odstresowałam się troszkę...DZIĘKUJĘ!!!

A dla Was moja ulubiona piosenka:

sobota, 10 lipca 2010

*** Naszło mnie na biel...***

...i taki mały chabby chic.
Wędrując po Waszych blogach oglądam, podziwiam i wpadam w zachwyt,  nad tą niewinną bielą i chabby chickiem.
Te cudowne wnętrza,  z tą swoją sterylnością i cudownie wplecionym  romantyzmem, otulone koronką i białymi meblami, przedmioty dodające magicznego uroku i wszystkie dodatki wykonane własnoręcznie przez Was - sprawiają , że zaczynam wariować na punkcie bieli.
Do tej pory biel traktowałam jako dodatek czyli  "wisienkę na torcie".
Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić całego pomieszczenia w bieli, z delikatnym akcentem innego koloru.
Dziś mogę powiedzieć,  iż bardzo bym chciała taki bielusieńki pokoik.
Zwłaszcza po wizycie u...i tu mam problem - w tym tygodniu wpadłam przypadkowo do czyjejś blogowej sypialni, ...czyjej,  nie wiem...dziś nie mogę sobie przypomnieć...pamiętam, iż była bajecznie biała i zwaliła mnie z nóg. Jeżeli ją kiedyś odnajdę, to na pewno pokarzę Wam to cudo. :))

Musiałam jednak zaspokoić swoje pragnienia i coś pobielić. Padło na stary, sosnowy stojak na kubki. On już dawno potrzebował jakiegoś retuszu...
...a żeby nie był samotny,  zrobiłam mu koleżankę tackę :)


Razem stoją od dziś w kuchni i cieszą moje oczy :))

U mnie "skwar leje się z nieba" a u Was?  Pozdrawiam gorąco i życzę miłego, upalnego weekendu  z odrobiną chłodnego wietrzyka :)

środa, 7 lipca 2010

*** Nudą powiało...***

... w moim domu i ogrodzie.  
Wiem, że to cisza przed burzą...za dwa tygodnie wyjeżdżamy i wtedy to będzie zamieszanie :)))
i już nie powiem, że się nudzę. 
Będzie pranie, prasowanie , pakowanie, kupowanie i wielkie szykowanie. Ale dziś...dziś jeszcze tego nikt w domu nie czuje...
Sielska okolica i śpiew ptaków - rozanielają mnie...brakuje mi tylko widoku gór...o rany, jak ja kocham góry...


Wczoraj po południu zepsuła się pogoda, lunął rzęsisty deszcz i tak sobie padał aż do wieczora.
 Dziś też jakoś szaro i tak niepewnie.
 Z nudów dłubałam decou, aby zająć się czymś...powiłam dwie kolejne butelki...jak zwykle z motywem lawendy.
Proste,  zwykłe, ale korciły. 
Ta jedna miała ciekawą fakturę szkła i  już sama w sobie była dekoracją,  ale dałam jej małe "ubranko" na pocieszenie. Postawiłam ją na parapecie,  bo światło fajnie przez nią przenika...




Pewnie każda z Was słyszała o miejscowości CZACZ  i o  bazarze staroci. 
Jak wszystko dobrze się ułoży, to w poniedziałek wraz z rodzicami udam się do tego magicznego miejsca w Polsce. To będzie wycieczka...długa, ale mam nadzieję, że owocna :)))

wtorek, 6 lipca 2010

*** ŚWIATOWY DZIEŃ POCAŁUNKU ***

*
Tu nie było jeziora ani gęstego boru tylko góry i Skalne Miasto - ktoś z ukrycia zrobił nam zdjęcie...

Dziś "Całuśne"  święto, więc zachęcam do rozdawania całusków...a może i Wam ktoś zrobi pamiątkową fotkę :)

      A ja,  wraz z moim ulubionym Aniołkiem przesyłam Wam -  gorącego,  mocnego całusa.



* Wiersz to debiut amatorski Basi Król   
 http://www.wiersze-milosne.info/wiersz-pocalunek-bk-5034.htm
                          

czwartek, 1 lipca 2010

*** Dziś DZIEŃ PSA ***

Dziś swój dzień mają wszystkie czworonogi - małe, duże, rasowe i kundelki...a ponieważ pies jest najlepszym przyjacielem człowieka... 
-"Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies... Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą, on pozostanie" - George G. Vest 
-nie pozostaje nic innego,  jak tylko uściskać wszystkie psiaki i dać im odczuć,  że dziś ich dzień.
Wobec powyższego, wszystkim pieskom a zwłaszcza pupilom moich  zaprzyjaźnionych bloggerek, życzę słodkiego życia i wiele, wiele  miłości od swoich właścicieli a tym bezdomnym, żeby szybko znalazły jakiś bezpieczny, kochający dom 
- duże drapanko, głaskanko i przytulanako dla Was psiaki !!!


Dziś w Onecie bardzo śliczne zdjęcia i 10 Powodów dla których warto mieć psa
http://pies.onet.pl/1090,1,1,10_powodow__dla_ktorych_warto_miec_psa,galeria.html



Ja moją Shantunię zabrałam wczoraj do fryzjera, była już zarośnięta i już na oczy chyba nie widziała. 
Teraz to gładki golasek :)))




Wczoraj również poszłam z sąsiadką do lasu na jagody. Komary cięły okrutnie, ale czego się nie robi dla dzieci i męża. Zebrałam cały dzban jagód a wieczorem upiekłam jagodową tartę.
Była pyszna !!!, tylko trochę brzegi przypiekłam ;( 
~~Wieczorny deser uszczęśliwił wszystkich
NADAL POZDRAWIAM  UPALNIE I ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA