Pogada za oknem cudowna, świeci upragnione słoneczko, śnieg stopniał, przyroda zaczyna się zielenić a tu smutno na duszy - ach, ....
Niedziela, owszem była miłym akcentem i naładowaniem akumulatorów, ale nie wiedziałam , że tak szybko się rozładują.
PONIEDZIAŁEK - rano ogarnąć dom, obiad, powrót Miśka ze szkoły:
-...Mamo jutro klasówka z historii, nic nie umiem, pomóż!!! do tego lekcje pisemne. Zeszło się do 22.00.
W międzyczasie obiad, pranie, zakupy i Rekolekcje
WTOREK - rano pojechałam z Olcią na zakupy do centrum handlowego i do Ikei, Obkupiłyśmy się na święta aż buzki nam się śmiały, -mnie nie na długo :(
Wraca Misiek ze szkoły: -...Mamo jutro klasówka z geografii nic nie umiem, pomóż!!! do tego lekcje pisemne.
CZY ONI W TEJ SZKOLE POWARIOWALI !!!
W międzyczasie obiad i Rekolekcje na 18.00 znów zeszło się do 22.00
ŚRODA - rano znów sprzątanie, pranie, obiad ( od nowa Polska Ludowa )
Wraca Misiek ze szkoły: -...Mamo jutro klasówka z matematyki nic nie umiem, pomóż!!! do tego lekcje pisemne. :OOOOOOOOOOOOOO
Koniec dnia jak poprzednio. :(
Dziś CZWARTEK i wiem, że jutro klasówka z angielskiego a w poniedziałek z niemieckiego.
Ja mam okropnie dużo pracy, na którą brakuje czasu. Zaraz siadam przy biurku i robię męża "księgowość". Trzeba pojechać do urzędu, kupić Miśkowi nowe książki do biologii, sprzątnąć garaż a jeszcze mnie korci ogród.
Siwieję dzień po dniu - okropność. A gdzie czas dla mnie? Ja też mam swoje potrzeby!!!
W tym tygodniu czas dla mnie był zarezerwowany po 22.00 i choć oczy mi się zamykały, musiałam coś podłubać decu.
Czekam na święta, (wszyscy przychodzą do Nas) i choć dużo jeszcze pracy przede mną, ~~WIELKANOC pomoże mi odetchnąć w gronie najbliższych i najukochańszych osób.
A te nocne decu przedstawia się następujaco:
~~Taca dla mamy, żeby miała na czym podawać poranną kawę na tarasie :)
Mnie natomiast naszło na obrazki... - do sypialni
... - do kuchni
Pozdrawiam wszystkich komentujących ciepło i wiosennie i życzę oczywiście dużo czasu !!!