"CODZIENNIE UPADAM...
CODZIENNIE SIĘ WAHAM...
CODZIENNIE PODPIERAM...
ALE DŹWIGAM CAŁY MÓJ ŚWIAT I DŹWIGAĆ BĘDĘ"


Wczoraj jest historią – Jutro jest tajemnicą – Dziś jest darem

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 9 grudnia 2010

*** Nocne zamieszanie ***

W nocy mieliśmy niezły ubaw.
Wczoraj wieczorem wszystko zaczęło topnieć, całe pokrywy śniegu zsuwały się z dachu i spadały na chodnik. Mój K. wyszedł późnym wieczorem z domu, otworzył na roścież  bramę i zaczął odśnieżać chodniczki, wynosząc śnieg poza ogrodzenie.
Później wszystko pozamykał  i wrócił do domu. 
Poszliśmy spać. Cały czas mżyło z nieba. 
Około godziny 1.00 w nocy, Shanti mnie obudziła na siusiu (zachciało się psinie)
Poszłam do drzwi tarasowych, otworzyłam je i wypuściłam ją.
Sama jak zwykle zległam w fotel. 
Nagle słyszę szczek. Wstałam, podchodzę do szyby i co widzę???:
-Stoi Shanti, ale nie sama. Obok stoi pies sąsiadów - Kundel Kajtek.
Obudziłam się natychmiast. Oczy zrobiły się wielkie jak księżyc. Wpuściłam ją do domu i pobiegłam z krzykiem do śpiącego męża.
-Konard, pies sąsiadów biega po naszym ogrodzie. Trzeba go wypuścić. Może oni się denerwują, że nie ma Kajtka w domu. (widocznie musiał wejść jak była otwarta brama i mąż go nie zauważył)
Mój K. się zerwał i pobiegł do drzwi. W szlafrokach lataliśmy po ogrodzie i przeganialiśmy psa, który nie miał ochoty opuścić naszej posesji.
Chłodno, wiał wiatr, mżyło - nie mógł u nas zostać na resztę nocy. Tam ma budę i swój dom.
W końcu się udało i  wybieg. W ogrodzeniu sąsiadów są dziury w siatce, więc napewno wrócił do domu. To mądry kundel.
On chyba lubi naszą Shanti, bo często przychodzi pod bramę.  Nasze ogrodzenie jest szczelne, więc nie ma szans na potajemne randki.:)))
I tak to psy zafundowały nam nocną zabawę w berka :)))


To tyle o nocnym zamieszaniu.

Dla Was Kochane, dziś druga 
muzyczno-świąteczna gwiazdka...
z  życzeniami miłego czwartku


6 komentarzy:

  1. Psu sąsiadów zachciało się rozgrzewających amorów z Waszą sunią :) a Wy jeszcze przypłacicie to katarem. Te szlafroczki i kapcie ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, nie wiem co to będzie...czy gorąca herbata z sokiem malinowym o 2.00 w nocy pomoże? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nocny zestaw ćwiczen. Też tak mialam jak pieski hektora odwiedzały, z tym że połączone to miałam z zawałem serca i wizja strzepków kolegi, który hektorixa chce odwiedzic. Na szczęście hektor nic nie zrobił, a piesek uciekł sam.

    OdpowiedzUsuń
  4. mamuniu, to ona ma tak dobrze, że Pańcia z nią o 1 w nocy wychodzi?? no to ja wredna dla swojego Korka jestem, bo jemu nawet by nie przyszło do głowy o to prosić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mieliscie nocny maraton, hihi chcialabym to widziec:-)
    Pozdrawiam cieplusio.

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiało to super wyglądać ;) Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY, TWÓJ KOMENTARZ...i POZDRAWIAM :)