...i taki mały chabby chic.
Wędrując po Waszych blogach oglądam, podziwiam i wpadam w zachwyt, nad tą niewinną bielą i chabby chickiem.
Te cudowne wnętrza, z tą swoją sterylnością i cudownie wplecionym romantyzmem, otulone koronką i białymi meblami, przedmioty dodające magicznego uroku i wszystkie dodatki wykonane własnoręcznie przez Was - sprawiają , że zaczynam wariować na punkcie bieli.
Do tej pory biel traktowałam jako dodatek czyli "wisienkę na torcie".
Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić całego pomieszczenia w bieli, z delikatnym akcentem innego koloru.
Dziś mogę powiedzieć, iż bardzo bym chciała taki bielusieńki pokoik.
Zwłaszcza po wizycie u...i tu mam problem - w tym tygodniu wpadłam przypadkowo do czyjejś blogowej sypialni, ...czyjej, nie wiem...dziś nie mogę sobie przypomnieć...pamiętam, iż była bajecznie biała i zwaliła mnie z nóg. Jeżeli ją kiedyś odnajdę, to na pewno pokarzę Wam to cudo. :))
Musiałam jednak zaspokoić swoje pragnienia i coś pobielić. Padło na stary, sosnowy stojak na kubki. On już dawno potrzebował jakiegoś retuszu...
...a żeby nie był samotny, zrobiłam mu koleżankę tackę :)
Razem stoją od dziś w kuchni i cieszą moje oczy :))

U mnie "skwar leje się z nieba" a u Was? Pozdrawiam gorąco i życzę miłego, upalnego weekendu z odrobiną chłodnego wietrzyka :)