Nastał wieczór i dopiero teraz znalazłam chwile dla siebie...
Dla matek dzieci uczących się dziś był ważny dzień, gdyż pociechy kończyły rok szkolny.
Od razu korzystając z okazji - GRATULUJĘ WSZYSTKIM CZERWONYM PASKOM.
Mojego synulka nie spotkał ten zaszczyt, troszkę brakowało :), ale radość i tak była bo dostał dyplom za sumienność w realizacji podjętych zadań i za wytrwałość w pokonywaniu trudności.
W szkole miło i szybko upłynęło kilka godzin, później sprzątanko w domu, obiadek, czytanko i teraz dopiero mogłam kliknąć tych parę słów..., ale powracając do tematu posta...jakiś czas temu, jadąc do sklepu Gosi z Urokliwiska, weszłam do Empiku.
Znalazłam w "koszu" przecenioną komódeczkę na całe 9 zł.
Z wielkim uśmiechem na buzi wzięłam ją bez zastanowienia.
Była brązowa i do niczego nie pasowała, ale wiedziałam, iż wcześniej czy później dorwie ją "decou" i lawendowy motyw.
I tak też się stało...wczoraj ją skończyłam :)
Jest fajna bo wszystkie korale i wisiorki pomieściła w swoich pakownych szufladkach.
Była taka...
a jest taka...
Pchnięta tym tropem, za jednym zamachem "przeleciałam" pośpiesznie i ramkę z mojej szafeczki nocnej - stała taka surowa i bez wyrazu :) a teraz to chociaż uczucia okazuje :)
Te szare, deszczowe dnie zmuszają do robótek...obowiązkowych i tych, które sprawiają tyle przyjemności.
Gdy lato się rozgości na całego i przyjdą upalne dni, nie będzie już tak dużo czasu na hobby, więc trzeba korzystać z fatalnej aury i teraz bawić się serwetkami i farbami.
Mówię DOBRANOC - Życzę cudownych i niezapomnianych WAKACJI
oraz szalonych pomysłów na kolejne, unikalne, zawsze zachwycające prace ...